Najbardziej mnie tu drażniło to, że bohaterowie raz mówili po włosku, a raz po angielsku, było nawet kilka fragmentów po francusku, także przed włączeniem radzę się zaopatrzyć w angielskie napisy.
Fabuła to historia jakiejś randomowej aktoreczki, czyli przejazdy z LA do Rzymu, seks, dragi i zawód miłosny, a wszystko sprawiało wrażenie jakby było snem.
Generalnie film mi się nie podobał, obejrzałem tylko dlatego, że jej ojciec maczał tu paluchy.